Kick-off meeting, który nie usypia. Jak naładować baterie zespołu?
Styczeń. Szara aura za oknem, spadek energii po świątecznym urlopie i... zaproszenie na całodniową konferencję podsumowującą rok. Większość pracowników na samą myśl o "Kick-off meetingu" widzi ciemną salę, setki slajdów w PowerPoincie i monolog prezesa, który trwa o godzinę za długo. Efekt? Zamiast motywacji i zapału do walki o nowe cele, zespół wychodzi zmęczony i przebodźcowany. A przecież otwarcie roku (Kick-off) to najważniejszy moment w kalendarzu firmy. To jak wystrzał startera w biegu. Jeśli start będzie niemrawy, trudno oczekiwać, że zespół dobiegnie do mety z rekordowym wynikiem. Jak więc zamienić nudne spotkanie w energetyczne wydarzenie?